Aż trudno w to uwierzyć, ale wciąż "wypływają" różne materiały dotyczące rodziny, głównie przygotowane i rozesłane po rodzinie przez dziadka Janka Rurarza. I tak otrzymałam niedawno zdjęcia od cioci Jadzi Baran z notkami o pradziadkach Józefie i Helenie oraz o rodzicach Heleny - prapradziadkach Wawrzyńcu i Mariannie. Ona z kolei otrzymała je od Małgosi - wnuczki Edka i brata dziadka Janka. Jakość jest słaba, dla tego poniżej umieszczam tekst z zachowaniem oryginalnej pisowni. Dopiski w nawiasach kwadratowych pochodzą ode mnie. Józef Rurarz (1889/1891 - 1943) W latach 1909-1913 z poboru kawalerzysta jazdy kozackiej w Zaporożu na Ukrainie. Lata 1914-1916 na I Wojnie Światowej - Równie - Kijów - Charków w tej samej formacji. W wojsku dosłużył się stopnia feldfebla (sierżanta). Rok 1917 - dezerter z innymi sołdatami pochodzenia polskiego zgłasza się pod dowództwo gen. Brygady Stefana Turkowskiego w Kownie, następnie przemarsz do Dęblina celem uzupełnienia I Brygady J. Piłsudski...
W poprzednim poście zdradziłam, że to nie była ostatnia rozmowa o rodzinnych historiach. Dzisiaj zapraszam do wysłuchania reportażu trochę o mnie, ale tak najbardziej o dziadku Janku Rurarzu i naszej rodzinie. Nie zmieściło się wszystko, o czym rozmawiałam z red. Tomaszem Tranem, ale to co najważniejsze - jest. Wzruszyła mnie ta rozmowa bardzo. Dzięki temu, że ktoś to utrwala, mam poczucie, że zostawiam po sobie coś trwałego, a tak naprawdę przekazuję pałeczkę rodzinnych historii dalej. I to w mojej ulubionej formie - reportażu radiowego. I tak Redaktor spełnił moje marzenie.💚 Całość jest do odsłuchania tutaj👇👇👇 Reportaż T. Trana "Moje archiwum" Materiał został wyemitowany na antenie Radia Koszalin 28.04.2024 r.
Moja rodzinna wieś to Wielka Wieś. Nazwana została tak zapewne dlatego, że była jedną z największych wsi w okolicy. Obszar wśród pagórków i lasów o zróżnicowanym ukształtowaniu był gęsto upstrzony różnymi zabudowaniami. Większość budynków mieszkalnych była wykonana z ciosanego drzewa, wiązanego w narożnikach węgłami - czopami. Szczeliny między równolegle ułożonymi balami uszczelniano mchem i zalepiano gliną zmieszaną z plewami zbożowymi. W ten sposób wyrównywano nierówności ścian. Sklepienie mieszkania to belki wsparte na zrębie, do których przybijano deski. To wszystko tworzyło sufit od czasu do czasu myty wodą. Ściany wnętrza "wypolerowane" gliną bielono wapnem zabarwionym lakmusem. Do tego służył pędzel-szczotka wykonany we własnym zakresie ze słomy wymłóconego prosa. Podłoga, tzw. klepisko, przeważnie była wykonana z gliny lub iłu (tłusta glina koloru szaro-brunatnego) wymieszanego z sieczką, trocinami i plewami. Od święta posypywało się ją żółtym piaskiem. Wi...
Komentarze
Prześlij komentarz