Pamiętnik dziadka Gabrysia - cz.3. Dlaczego pamiętnik powstał


Pierwotnym założeniem tego pamiętnika było ukazanie historii naszego rodu. Miał on przedstawiać drzewo genealogiczne, do czego niewątpliwie zmierzam. W tym układzie nie sposób do tego przystąpić bez wstępu, co też uczyniłem. Będzie to drzewo genealogiczne przedstawiające pokrewieństwo jako drzewo, którego pień wyobraża formę wyjściową danej grupy. Będzie jednak pozbawione konarów i gałęzi, które miałyby przedstawiać pochodne linie rozwojowe.
***
                Nigdy w życiu nie pisałem pamiętnika, ale jakieś uczucie wewnętrzne nakazywało mi, abym dzień po dniu robił notatki. Staram się teraz dotrzymać obietnicy, aczkolwiek nie bez wewnętrznego oporu. Co innego bowiem jest szukać, grzebać w pamięci, wywoływać obrazy przeżytych zdarzeń i doznanych uczuć, a co innego ubierać to wszystko w formę słowną, gdzie mglisty rysunek trzeba nakreślić wyraźną kreską, abo to, co napisane było niby odbicie fotograficzne, wierne odbicie przeszłości. Dużą przeszkodą w tym wysiłku jest świadomość, że piszę nie tylko dla siebie. Staram się jednak pokonać wewnętrzny opór, aby być jak najbardziej ścisłym i szczerym.
                Przeżyte lata, które pragnę przedstawić w swoim pamiętniku, to głównie lata niewoli, niesamowitej nędzy, głodu i łez.
Warto więc, drodzy Potomkowie, sięgnąć po lektury książek, które odtwarzają te wydarzenia w szerszym zakresie, a przekonacie się, jak było mi przykro o nich wspominać.
W okresie mojego dzieciństwa dzieliłem los Janka Muzykanta i wielu jemu podobnych. Gorsze doświadczenia spotkały starszych ode mnie wiekiem. W tym okresie antychryści - żywi ludzie - spalali w ogniu niewinne istoty ludzkie bez względu na wiek i płeć. To było ruchome piekło na ziemi, zbudowane przez ludzi dla ludzi.
Ufając swojej pamięci, sięgnę do bardzo odległych czasów. Będą to jednak czasy, w których już byłem na świecie. Cały obraz odtwarzam na podstawie swoich skrupulatnie prowadzonych notatek w nieco późniejszym okresie oraz na podstawie różnego rodzaju źródeł, tj. opowiadania seniorów i śladów, których nie zatarł czas.Późniejsze wydarzenia utkwiły mi w pamięci, a dojrzewająca z czasem świadomość dodawała światła rzeczywistości. Dlaczego nie notowałem na bieżąco? To proste, a może nawet nieprawdopodobne. Jako dziecko nie notowałem z wiadomych przyczyn, a jako dwunastoletni chłopiec nie umiałem dostatecznie pisać. Znałem już alfabet. Ba, nawet sylabizowałem. Umiejętności tej nauczyła mnie matka, która przekazała mi wszystko, co umiała - właśnie tyle.
Pragnę poświęcić kilka zdań środowisku, obrzędom, obyczajom i panoramie rodzinnej wsi. Obrazek, jaki pragnę przedstawić, niech będzie odbiciem czasów, w jakich żyli nasi przodkowie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Notki biograficzne dziadka Janka

Korzenie i skrzydła

Pamiętnik dziadka Gabrysia - cz.4. Domy i obejście we wsi