Pozłacany talerz
Podoba Wam się talerz widoczny na zdjęciu? Mnie nie za bardzo. Za dużo złotych wywijasów, jak na mój gust.😁 A jednak jest dla mnie bezcenny.
Jak wieść rodzinna niesie, czyli według przekazu mojej mamy - Ali, kilka tego typu talerzy, ceramiczną figurkę pasterki i sztućce pradziadek Bronisław Hilarecki wykopał niedaleko leśniczówki, do której jeszcze przed wojną ok. 1936 r. przeprowadził się z okolic Golubia-Dobrzynia z prababcią Stasią i dziećmi, w tym z moją babcią Henią. Prawdopodobnie te dobra ukryli Niemcy po I wojnie światowej, wyjeżdżając z terenów Mikorowa (gmina Czarna Dąbrówka, pow. słupski). Talerze były wykorzystywane przez prababcię Stasię, a potem przez babcię Henię tylko od święta i służyły do ciasta.
Talerz ma więc ok. stu lat. Złote wzory wyblakły i starły się, ale nie ma ani jednego pęknięcia. Przez te wszystkie lata był świadkiem wspólnego świętowania. Dziś przypomina mi o dobrych i pracowitych dłoniach moich babć, które kilka razy w roku nakładały upieczone przez siebie ciasto.
Komentarze
Prześlij komentarz